Historia sztuki przez lata wypracowała kanon największych artystów i najsłynniejszych dzieł sztuki. Nazwiska i obrazy z samej góry tego nieoficjalnego rankingu zna praktycznie każdy, drugą dziesiątkę kojarzą głównie pasjonaci, a niżej zaglądają wyłącznie specjaliści. Niełatwo wskoczyć do pierwszej ligi, ale raz na jakiś czas zdarzają się spektakularne awanse. Dowodem na to jest najnowsza historia “Szczygła” – obrazu Carela Fabritiusa.
Carel Fabritius? Co to za jeden?
Carel Fabritius nie jest raczej powszechnie znanym artystą. Skutecznie przyćmiewa go starszy nieco Rembrandt i dekadę młodszy Vermeer.
Fabritius nie może też pochwalić się zbyt dużym dorobkiem artystycznym. Niewiele w tym jego winy. Nie był leniwy ani nazbyt pedantyczny. Po prostu zmarł w przededniu świetnie zapowiadającej się kariery, mając zaledwie 32 lata.
Dlaczego kojarzymy więc “Szczygła”? Jak obraz stał się sławny?
Nawet jeśli nazwisko Fabritius absolutnie nic nam nie mówi, większość z nas ma w pamięci ptasiego bohatera jednego z jego obrazów.
“Szczygieł” znajduje się w kolekcji Mauritshuis Museum w Hadze nieprzerwanie od 1896 roku. Od zawsze był ceniony, ale przez dziesięciolecia pozostawał w tle arcydzieł takich jak „Lekcja Anatomii doktora Tulpa” czy „Dziewczyna z perłą” Vermeera – to one były chlubą haskiego muzeum.
Pisząc ten tekst, próbuję sobie przypomnieć moją wizytę w Mauritshuis Museum w Hadze. Byłam tam w maju 2014 roku na objeździe naukowym ze studiów. Doskonale pamiętam „Widok Delf” Vermeera, ale „Szczygła”, ani wzmożonego zainteresowania tym obrazem za nic nie mogę sobie przypomnieć.
Nic w tym dziwnego.
„Szczygieł” Donny Tartt dostał nagrodę Pulitzera w czerwcu 2014 roku.
Efekty nagrody były widoczne niemal natychmiast. Wraz z popularnością książki, rosło zainteresowanie niewielkim obrazem w Mauritshuis Museum. Z czasem doszło do tego, że trzeba było go przenieść do większej galerii, bo tłoczyły się przed nim coraz liczniejsze tłumy turystów. Wzmożone zainteresowanie obrazem doskonale widać też w sklepiki z pamiątkami. Przed premierą książki w ofercie był raptem jeden gadżet ze “Szczygłem”, potem w ofercie pojawiło się aż 40 różnych przedmiotów zdobionych reprodukcją obrazu.

Kiedy obraz ma szansę na literacką karierę?
Oczywiście nie każda powieść ma podobną siłę oddziaływania. Musi to być bestseller sprzedany w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy i przetłumaczony na setki języków. Wtedy jest szansa na to, że obraz, którego dotyczy opowieść, wkroczy do masowej wyobraźni i zajmie miejsce obok Mona Lisy i Dziewczyny z Perłą.
Aby obraz miał szansę na zostanie bohaterem powieści, powinna też kryć się za nim osobliwa historia. Donna Tartt zapewne nie zainteresowałaby się „Szczygłem” gdyby nie fakt, że obraz jest jednym z ostatnich dzieł Carela Fabritiusa. Namalował go w 1654 roku, czyli niedługo przed tragiczną śmiercią. Zginął podczas pracy, gdy wybuchła prochownia sąsiadująca z jego pracownią. Dla malarza nie było ratunku, ale z gruzów udało się uratować kilka jego dzieł – był wśród nich słynny „Szczygieł”.

W powieści obraz „Szczygieł” jeszcze raz staje się świadkiem wybuchu i jeszcze raz udaje mu się przetrwać. Chociaż tym razem nie bez przygód… Wspomniałam już, że obraz jest malutki. Łatwo wyobrazić sobie, że chowamy go pod marynarką i wynosimy z miejsca katastrofy niezauważeni. Właśnie tak postępuje główny bohater powieści. Pod wpływem impulsu zabiera ze sobą obraz ze zrujnowanego Metropolitan Museum of Art w Nowym Yorku, gdzie “Szczygieł” gościł na wystawie czasowej. Tego co robi potem, nie zdradzę. Długo by opowiadać. Powieść liczy w końcu ponad 800 stron.
„Szczygieł” miał szansę stać się jeszcze bardziej sławny, dzięki ekranizacji książki, która miała premierę w zeszłym roku. Tym razem obraz miał jednak pecha, bo film wyszedł średni i mimo gwiazdorskiej obsady oraz niemałego budżetu nie przyciągnął do kin oczekiwanych rzesz widzów. Książka też nie była najwyższych lotów, ale sprzedała się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy – a w walce o status popkulturowego arcydzieła niestety tylko to się liczy.
Jakie czynniki miały więc wpływ na popularność obrazu „Szczygieł”? Podsumujmy…
- Niebanalna historia obrazu.
- Popularyzacja w bestsellerowej powieści*
- Efektowne reprodukcje obrazu na okładkach książki.
*Literacka kariera dzieła sztuki ma jedną zasadniczą wadę – jego popularność może przeminąć wraz z popularnością książki. Wystarczy przypomnieć wspomniany już “Widok Delft” Vermeera. Pojawia się on w piątym tomie “W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta. Po wydaniu książki wielu czytelników przybywało do Mauritshuis Museum w Hadze, aby poszukać na płótnie słynnej żółtej ściany opisanej w powieści, ale obecnie jest to kontekst znany wyłącznie specjalistom i miłośnikom Prousta.
Czynników, dzięki którym dzieła sztuki stają się sławne, jest oczywiście znacznie więcej. Będziemy analizować je w tym cyklu, aby na końcu je podsumować i wyłonić spośród z nich najważniejsze. Mam nadzieję, że podoba się Wam taka perspektywa. Jeśli tak, dajcie mi o tym znać w komentarzach albo podzielcie się tym wpisem w mediach społecznościowych.
Osobom, które chciałyby dowiedzieć się więcej na temat “Szczygła” polecam wirtualną prezentację na stronie Mauritshuis Museum w Hadze. To stamtąd pochodzą zdjęcia pamiątek oraz widok “Szczygła” w galerii.